10 czerwca w sobotę odbył się w Warszawie Wielki Piknik Australijski. To niesamowite wydarzenie przyciągnęło miłośników australijskiego stylu życia, jedzenia i wina.
Również osoby, które zupełnie nie znały australijskich smaków, mogły w ten dzień przenieść się do kraju Down Under. Dania z grilla, wyśmienite wino i iście australijska pogoda przeniosły Australię do Warszawy na jeden dzień. Wielki Piknik Australijski przewidział mnóstwo atrakcji.
The Australian Barbie!
Na pierwszy ogień poszedł australijski grill. Przez cały dzień serwowano dania, które cieszyły się wielkim zainteresowaniem.
Najprzyjemniejszą formą spędzania czasu przez Aussies, jest właśnie BARBIE! (od słowa barbecue). W przestrzeni publicznej – parkach, osiedlach, plażach – są zamontowane grille i stoły, z których każdy może korzystać. Grilluje się nie mal wszystko: mięsa, ryby, krewetki, warzywa, sery, owoce… nawet ostrygi. W wolne dni (również w pierwszy dzień świąt ;)), co parę metrów spotkacie grupki uśmiechniętych, życzliwie Was pozdrawiających ludzi przy barbecue.
Warsztaty z Mateuszem Gesslerem.
Mateusz Gessler (restaurator i szef kuchni) oraz Wojciech Cyran (sommelier, znawca wina, ambasador marki Jacob’s Creek) przygotowali dla gości warsztaty kulinarno-sommelierskie. Uczestnicy przyrządzali krewetki, comber jagnięcy i warzywa z grilla. Na deser nie mogło zabraknąć Bezy Pavlova, zaaranżowanej przez Mateusza Gesslera. Była „to die for!” jak mówią Australijczycy.
Do każdego dania Wojciech Cyran serwował dopasowane przez niego wino. Królowała odmiana Chardonnay do przystawki oraz Shiraz do dania głównego. To dwa ulubione w Australii szczepy. Deserowi towarzyszyło Moscato, o delikatnym, świeżym smaku letnich owoców. Wszystkie wina pochodziły z Jacob’s Creek, ze słonecznej Doliny Barossy. Jednego z najpopularniejszych regionów winiarskich w Australii.
Warsztaty pokazały, jak prosto i smacznie można samemu przygotować ucztę na powietrzu.
Wino powinno zawsze oplatać się w tańcu z jedzeniem. To romantyczna para, którą łączy uczucie. Są jak Frances i Johnny w filmie „Dirty Dancing”. Uzupełniają się, a dobrze dobrani określają smak i uskrzydlają – tworzą jedną całość.
Spotkanie z Markiem Niedźwieckim.
Podczas Pikniku bardzo inspirujące było spotkanie z Markiem Niedźwieckim. Właściciel najpopularniejszego głosu radiowego jest znany również ze swojej miłości do Australii. Opowiadał między innymi o tym, jak zaczęła się jego miłość do tego kraju. Uświadomił mi jeszcze bardziej, jak ważna jest pasja i jak zrządzenia losu mogą zmienić nasze życie.
To nie jedyne atrakcje. Oprócz tego mogliśmy podziwiać fotografie Julii Raczko. Blogerki, która w przepiękny sposób przedstawia nam Australię i styl życia Australijczyków. Przedstawiciele Albion House przeprowadzili cykl spotkań o wyjazdach. Dla najmłodszych, lecz nie tylko, przygotowano dekorowanie bumerangów. Nauczyć można się było także sztuki malowania punktowego charakterystycznego dla rdzennych mieszkańców Australii….
…a wszystko to pod honorowym patronatem Ambasadora Australii Pana Paula Wojciechowskiego.
Wielki Piknik Australijski choć przez chwile pozwolił mi poczuć się jak na drugim krańcu świata. Na dalekich Antypodach. Cieszę się, że wiele osób, które nie znają Australii poczuły namiastkę jej klimatu. Ci co ją znają za to, mogli wymienić się swoimi przygodami i doświadczeniami. Przy pysznym jedzeniu i kieliszku wspaniałego wina.
Z niecierpliwością czekam na kolejne australijskie wydarzenia!
