Jak upić się zgodnie z australijskim prawem?

Jak upić się zgodnie z australijskim prawem?

 

Czy zadawaliście sobie kiedyś pytanie jak upić się zgodnie z prawem? Nie? …a jednak w Australii będziecie musieli sprawdzić „z czym to się je” a raczej pije!

 

Czy mieliście kiedyś w Polsce problem z kupieniem alkoholu? Nie wydaje mi się. Możemy to zrobić o każdej porze dnia i nocy. Alkohol jest dostępny w każdym sklepie spożywczym, hipermarketach i stacjach benzynowych, a w każdym mieście, na każdym rogu znajdziemy sklep monopolowy 24h. Jak upić się, nie stanowi problemu.

Na takie luksusy nie mogą sobie pozwolić Australijczycy, ponieważ przepisy dotyczące picia alkoholu są bardzo restrykcyjne. Prawo jest zaostrzone do tego stopnia, że powstają bunty wśród mieszkańców Sydney, dotyczące przepisów z tym związanych. W każdym Stanie, prawo różni się trochę od siebie.

Oto kilka ciekawych zasad dotyczących kupowania i spożywania alkoholu w Sydney:

 

jak upić się
Kolorowo

 

„Odpowiedzialność…a co to jest właściwie, że…”

Nie tylko właściciel i manager, ale też kelner i barman są odpowiedzialni finansowo, jeżeli sprzedadzą alkohol osobie nietrzeźwej. Kwoty są PIORUNUJĄCE i dochodzą do kilkudziesięciu tysięcy dolarów!!! Dlatego nie jest dziwnym, że wszyscy  przestrzegają prawo z tym związane. 

 

RSA – Responsible Service of Alcohol.

Każdy, zanim rozpocznie pracę w jakimkolwiek miejscu, gdzie sprzedawany jest alkohol musi ukończyć specjalny państwowy kurs i mieć zawsze przy sobie dokument to potwierdzający (kartę mieszczącą się do portfela). Bez niej nie można pracować. Też taką miałem i nie wahałem się jej użyć, jednak nigdy nie musiałem.

 

„Butelkowy sklep”.

Odpowiedź na pytanie jak upić się można odnaleźć w Bottle shop – tylko tu kupisz alkohol na wynos, nigdzie indziej! Nie znajdziesz w hipermarkecie ani w żadnym innym sklepie, czy na stacji benzynowej. Tylko takie sklepy mają licencje na sprzedaż i odbywa się ona do godziny max. 22:00, więc lepiej wcześniej pomyśleć o zakupach na sobotnią imprezę.

jak upić się
Co wybrać?

Koniec tego dobrego! Północ wybiła!

Po północy nie ma szotów.

Kierownik wodopoju nie wyda kieliszka rumu, tequili, czy szklaneczki czystej whisky. Musi być rozcieńczony sokiem lub inną bezwartościową cieczą….i nie pomoże nawet „szefie, prośba, ostatni!”

Mówiąc kieliszek lub szklanka myślę o 30ml., bo to jest tu standardowa porcja. Możesz zamówić podwójną dawkę, ale potrójnej już Ci nikt nie sprzeda – prawo zakazuje. Nie mówię o czystej wódce prosto w gardło, bo takiej nikt raczej nie pije, chyba, że spotka się z kulturą rosyjską…to znaczy z polską…znaczy rosyjską…eh WSIO RAWNO.

Po pewnych godzinach nocnych jest też limit drinków na osobę, więc jeżeli chcesz kupić kolejkę dla kolegów to barman może odmówić i sprzedać Ci tylko jednego drinka.

 

Lockout! Kierunek – dom.

Po 1:30 nad ranem wszystkie drzwi do lokali są zamykane. Jak wyjdziesz z klubu to już nie wejdziesz, nie tylko z powrotem, ale i do żadnego innego baru. Jedyne co zostaje to skierować się w stronę domu.

Ciekawy widok, szczególnie w upalną noc, kiedy wybija godzina, a ochrona zaprasza wszystkich z ogródka piwnego do środka lokalu i zamyka drzwi.

 

Jest kilka takich rzeczy, które nas Polaków mogą rozczarowywać. Po godzinie 3 rano jest bezwzględny zakaz sprzedaży alkoholu gdziekolwiek, więc nad ranem nie zaznasz szału zakupów. W niektórych lokalach, po północy, co godzinę robi się 10 minutową przerwę w sprzedaży alkoholu i wzmaga się serwis wody. Często też po tej godzinie serwuje się drinki w plastikowych kubkach. Jak żyć? Jak upić się?

jak upić się
Mały drineczek w południe to nic złego.

To tylko kilka podstawowych regulacji, dla zobrazowania tematu, lecz można by było ich tu wymienić znacznie więcej. Te cudowne zasady, mogłem poznać w teorii (gdy zdawałem kurs RSA, słuchając zdziwiony jak ateista w niebie)…ale i w praktyce. Nie będę wnikał w szczegóły, ale nie raz przepisy wygrywały ze mną, pozostawiając o suchym pysku, rozczarowanego na środku ulicy.

 

Zaostrzenia były spowodowane atakami agresji i nadmiernym pijaństwem. Te pierwsze zostały ograniczone. Nie zauważyłem, jednak, żeby ludzie spożywali mniej napojów wyskokowych. Edukacja alkoholowa i ograniczony dostęp spowodowały, że z całą pewnością robią to bardziej świadomie.

 

Wyobrażacie sobie u nas taki stan rzeczy? Czy przydałyby się w Polsce podobne przepisy? 😉

 

5 komentarzy

  1. Biorąc pod uwagę powyższe, śmiem twierdzić, że Australia może okazać się trudnym kierunkiem wojaży dla zdecydowanej większości naszych słowiańskich weekendowych wodzirejów 🙂

  2. Jestem za takimi regulacjami! Chociaż to pewnie wcale nie oznacza, że Australijczycy chodzą trzeźwi:)

  3. Myślę, że podobne zasady mogłyby być przydatne w Polsce. Osobiście uważam, że alkoholowe sklepy typu 24/7 są przesadą i wspierają nadmierne spożycie alkoholu wśród Polaków. Według mnie powinno być ograniczenie typu zakaz sprzedaży alkoholu poza pubami/klubami po godzinie 24 obowiązujący np do godziny 6 rano.

  4. Takie restrykcje, a pija tu wiecej niz w pl, au jest 10 pod wzgledem spozycia alkoholu na swiecie.
    zawsze mnie szokuje widok ludzi wynoszacych po 2 lub 3 kartony piwa, nie wowiac juz o au-day, gdzie nie widzialam jeszcze zeby tak pis, a co wazne ich zachowanie do 2 piwa jest ok, miedzy 3-5 sa poprostu nudni, a juz po 5 to jest tragedia.

  5. Dzięki za komentarze 🙂 Wygląda na to, że przepisy i ograniczenia nie zawsze przynoszą skuteczne efekty, a czasem wręcz przeciwnie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*